Siedzieliśmy na próbie i czekaliśmy na pojawienie się Axla.
Nie wiedzieliśmy co takiego mogło go zatrzymać. Gdy wreszcie się zjawił,
spojrzał na mnie z niemałym zdziwieniem.
- A ty Reno co tu robisz? Przecież kurwa gitary to ty raczej nie utrzymasz, więc nie rozumiem czemu siedzisz na próbie i dajesz mi nadzieję, że możesz zagrać? – wrzeszczał Rudy i patrzy ł na mnie. Uśmiechnąłem się tylko bo wiedziałem, że grać mogę ale nie za długo.
- Wiewiórze a kto ci powiedział, że nie mogę grać? Mam złamany obojczyk, nie palce. A gitarę utrzymam na drugim ramieniu. Więc nie rób za moją mamusię tylko rób swoje. – powiedziałem na co Rudy tylko prychnął. Cała próba trwała trzy godziny więc po jej zakończeniu poszedłem się położyć by zregenerować siły. Nic nikomu nie mówiłem ale ręka mnie bardzo mocno bolała jednak wiedziałem, że jak tylko coś powiem to Rose będzie tryumfował a na to nie mogłem pozwolić. Lekarz na takie właśnie sytuacje przepisał mi eksperymentalny wtedy lek o nazwie Vocodin. Powiedział mi jak mam go brać i ostrzegł, że jeśli nie będę tego przestrzegał to mogę się uzależnić. Przed samym koncertem wziąłem więc dwie tabletki i ból minął jak ręką odjął a ja byłem na lekkim haju. Powiedziałem jednak bratu, że to działanie leku więc Slash nic nie podejrzewał. Graliśmy jako drudzy więc nasze wyjście na scenę się lekko opóźniło bo Axl tak się spił, że trzeba było doprowadzić go do porządku. Gdy jednak wreszcie przejęliśmy scenę daliśmy koncert, którego nikt z nas miał nie zapomnieć do końca życia. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że na Hawajach mieszka były Kirsten oraz, że planuje jak tu ściągnąć żonę z powrotem do siebie. Po koncercie jak zwykle poszliśmy na afterparty, a Axla porwał jakiś dziennikarz stacji telewizyjnej pod pretekstem zrobienia z nim wywiadu. Gdy tylko weszliśmy do Sali gdzie odbywało się przyjście od razu zobaczyliśmy, że coś jest nie tak. Kirsten, która zawsze pilnowała nas byśmy za dużo nie wypili siedziała przy barze i piła jednego drinka za drugim a to wszystko popijała wódką. Razem z bratem podeszliśmy do niej a Izzy’ Duff i Steven poszli do chłopaków z Motley by z nimi pogadać. Usiedliśmy przy barze, ja zamówiłem colę a Saul szklankę kolegi Danielsa.
- Kirsten nie sądzisz, że powinnaś już przestać. W jakim stanie chcesz pokazać się Amy? – zapytałem ale kobieta nawet na mnie nie spojrzała. Próbowaliśmy wszystkich znanych nam środków by skłonić ją do powiedzenia czegokolwiek. W końcu podszedł do nas Duff i to właśnie on znalazł sposób.
- Kirsten dam ci kolejnego drinka jeśli powiesz o co chodzi dlaczego zalewasz się w trupa. – powiedział tak stanowczym tonem, że ja i Slash zdębieliśmy.
- Bo on… On… - mówiła kobieta bełkocząc. – Ten drań porwał mi córkę. Tuż przed waszym wejściem dostałam ten list. On ma też Axla więc nie wygląda to za różowo. – powiedziała ostatnie słowa płacząc. – Chce bym do niego wróciła, wtedy wypuści Axla, a ja i Amy mamy z nim zostać. – zakończyła swoją wypowiedź nasza managerka. Tego już nie wytrzymałem, wstałem ze stołka i zawołałem pozostałych chłopaków.
- Słuchajcie jest sprawa, musimy uwolnić Amy i Axla z rąk byłego Kirsten. Porwał ich i szantażuje naszą manager. Mam nadzieję, że pomożecie. – powiedziałem a wszyscy skinęli głowami. Wzięliśmy ze sobą jeszcze paru ochroniarzy, którzy jak poznali sytuację zgodzili się bez problemu i pojechaliśmy pod dom Damiena bo tak się ten facet nazywał. Poszliśmy ze Slashem i z Kirsten pod drzwi domu a reszta poszła poszukać otwartego okna. Na szczęście okazało się, że drzwi garażu są uchylone więc weszli do domu a my czekaliśmy z jeszcze dwoma ochroniarzami aż ten dupek otworzy nam drzwi. Dopiero o jakimś czasie w drzwiach pojawił się rosły mężczyzna o rudych, krótkich włosach i piwnych oczach.
- O witaj kochanie. Jednak postanowiłaś do mnie wrócić. Nawet nie wiesz jak się cieszę. A teraz wejdź do domu musimy poważnie pogadać. Nie pamiętasz, że mnie Damiena Blacka się nie zostawia? – zapytał i już chciał uderzyć kobietę w twarz gdy jeden z ochroniarzy zareagował. Wykręcił mu rękę do tyłu i zaczął recytować mu z pamięci jego prawa. Okazało się, że obaj mężczyźni są z policji i już od dawna zasadzali się na tego mężczyznę. Reszta chłopaków przeszukiwała w tym czasie dom. Chodzili od drzwi do drzwi by wreszcie znaleźć te właściwe. Były zamknięte ale zza nich dochodził do ich uszu płacz dziecka. Duff, który zawsze najpierw robi a potem myśli wyważył drzwi jednym kopnięciem i siedmiu facetów wpadło do pomieszczenia. W pokoju był Axl, Amy i jakaś starsza kobieta.
- Witam panów jestem Margo i jestem tu panią domu oraz mamą Damiena. Czego panowie chcieli? – zapytała. W tym samym czasie my zdążyliśmy już dotrzeć na górę.
- Chcieliśmy odzyskać moją córkę i pana Rose’a. A ty nam w tym nie przeszkodzisz. Niestety mam postanowienie sądu, w którym jest napisane czarno na białym, że masz zakaz zbliżania się do mojej córki. A teraz odejdź od niej i nie próbuj żadnych sztuczek. – powiedziała Kirsten, która po drodze trochę otrzeźwiała. Babka Amy i matka Damiena została zakuta w kajdanki tak jak jej synek i odwieziona na komisariat a my wróciliśmy do hotelu. Przez całą drogę Amy tuliła się do mamy i Axla a ja przysypiałem z bólu. Nawet nie wiem jak znalazłem się w pokoju i we własnym łóżku. Po koncercie na Hawajach mieliśmy jeszcze parę dni zapasu więc zostaliśmy by nabrać sił przed koncertami w Anglii. Cieszyliśmy się, że znów zobaczymy swoją ojczyznę i babcię, która jak tylko się dowiedziała, że przyjeżdżamy wynajęła sobie pokój w tym samym hotelu, w którym i my zamieszkamy by spędzić te parę dni razem z nami.
- A ty Reno co tu robisz? Przecież kurwa gitary to ty raczej nie utrzymasz, więc nie rozumiem czemu siedzisz na próbie i dajesz mi nadzieję, że możesz zagrać? – wrzeszczał Rudy i patrzy ł na mnie. Uśmiechnąłem się tylko bo wiedziałem, że grać mogę ale nie za długo.
- Wiewiórze a kto ci powiedział, że nie mogę grać? Mam złamany obojczyk, nie palce. A gitarę utrzymam na drugim ramieniu. Więc nie rób za moją mamusię tylko rób swoje. – powiedziałem na co Rudy tylko prychnął. Cała próba trwała trzy godziny więc po jej zakończeniu poszedłem się położyć by zregenerować siły. Nic nikomu nie mówiłem ale ręka mnie bardzo mocno bolała jednak wiedziałem, że jak tylko coś powiem to Rose będzie tryumfował a na to nie mogłem pozwolić. Lekarz na takie właśnie sytuacje przepisał mi eksperymentalny wtedy lek o nazwie Vocodin. Powiedział mi jak mam go brać i ostrzegł, że jeśli nie będę tego przestrzegał to mogę się uzależnić. Przed samym koncertem wziąłem więc dwie tabletki i ból minął jak ręką odjął a ja byłem na lekkim haju. Powiedziałem jednak bratu, że to działanie leku więc Slash nic nie podejrzewał. Graliśmy jako drudzy więc nasze wyjście na scenę się lekko opóźniło bo Axl tak się spił, że trzeba było doprowadzić go do porządku. Gdy jednak wreszcie przejęliśmy scenę daliśmy koncert, którego nikt z nas miał nie zapomnieć do końca życia. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że na Hawajach mieszka były Kirsten oraz, że planuje jak tu ściągnąć żonę z powrotem do siebie. Po koncercie jak zwykle poszliśmy na afterparty, a Axla porwał jakiś dziennikarz stacji telewizyjnej pod pretekstem zrobienia z nim wywiadu. Gdy tylko weszliśmy do Sali gdzie odbywało się przyjście od razu zobaczyliśmy, że coś jest nie tak. Kirsten, która zawsze pilnowała nas byśmy za dużo nie wypili siedziała przy barze i piła jednego drinka za drugim a to wszystko popijała wódką. Razem z bratem podeszliśmy do niej a Izzy’ Duff i Steven poszli do chłopaków z Motley by z nimi pogadać. Usiedliśmy przy barze, ja zamówiłem colę a Saul szklankę kolegi Danielsa.
- Kirsten nie sądzisz, że powinnaś już przestać. W jakim stanie chcesz pokazać się Amy? – zapytałem ale kobieta nawet na mnie nie spojrzała. Próbowaliśmy wszystkich znanych nam środków by skłonić ją do powiedzenia czegokolwiek. W końcu podszedł do nas Duff i to właśnie on znalazł sposób.
- Kirsten dam ci kolejnego drinka jeśli powiesz o co chodzi dlaczego zalewasz się w trupa. – powiedział tak stanowczym tonem, że ja i Slash zdębieliśmy.
- Bo on… On… - mówiła kobieta bełkocząc. – Ten drań porwał mi córkę. Tuż przed waszym wejściem dostałam ten list. On ma też Axla więc nie wygląda to za różowo. – powiedziała ostatnie słowa płacząc. – Chce bym do niego wróciła, wtedy wypuści Axla, a ja i Amy mamy z nim zostać. – zakończyła swoją wypowiedź nasza managerka. Tego już nie wytrzymałem, wstałem ze stołka i zawołałem pozostałych chłopaków.
- Słuchajcie jest sprawa, musimy uwolnić Amy i Axla z rąk byłego Kirsten. Porwał ich i szantażuje naszą manager. Mam nadzieję, że pomożecie. – powiedziałem a wszyscy skinęli głowami. Wzięliśmy ze sobą jeszcze paru ochroniarzy, którzy jak poznali sytuację zgodzili się bez problemu i pojechaliśmy pod dom Damiena bo tak się ten facet nazywał. Poszliśmy ze Slashem i z Kirsten pod drzwi domu a reszta poszła poszukać otwartego okna. Na szczęście okazało się, że drzwi garażu są uchylone więc weszli do domu a my czekaliśmy z jeszcze dwoma ochroniarzami aż ten dupek otworzy nam drzwi. Dopiero o jakimś czasie w drzwiach pojawił się rosły mężczyzna o rudych, krótkich włosach i piwnych oczach.
- O witaj kochanie. Jednak postanowiłaś do mnie wrócić. Nawet nie wiesz jak się cieszę. A teraz wejdź do domu musimy poważnie pogadać. Nie pamiętasz, że mnie Damiena Blacka się nie zostawia? – zapytał i już chciał uderzyć kobietę w twarz gdy jeden z ochroniarzy zareagował. Wykręcił mu rękę do tyłu i zaczął recytować mu z pamięci jego prawa. Okazało się, że obaj mężczyźni są z policji i już od dawna zasadzali się na tego mężczyznę. Reszta chłopaków przeszukiwała w tym czasie dom. Chodzili od drzwi do drzwi by wreszcie znaleźć te właściwe. Były zamknięte ale zza nich dochodził do ich uszu płacz dziecka. Duff, który zawsze najpierw robi a potem myśli wyważył drzwi jednym kopnięciem i siedmiu facetów wpadło do pomieszczenia. W pokoju był Axl, Amy i jakaś starsza kobieta.
- Witam panów jestem Margo i jestem tu panią domu oraz mamą Damiena. Czego panowie chcieli? – zapytała. W tym samym czasie my zdążyliśmy już dotrzeć na górę.
- Chcieliśmy odzyskać moją córkę i pana Rose’a. A ty nam w tym nie przeszkodzisz. Niestety mam postanowienie sądu, w którym jest napisane czarno na białym, że masz zakaz zbliżania się do mojej córki. A teraz odejdź od niej i nie próbuj żadnych sztuczek. – powiedziała Kirsten, która po drodze trochę otrzeźwiała. Babka Amy i matka Damiena została zakuta w kajdanki tak jak jej synek i odwieziona na komisariat a my wróciliśmy do hotelu. Przez całą drogę Amy tuliła się do mamy i Axla a ja przysypiałem z bólu. Nawet nie wiem jak znalazłem się w pokoju i we własnym łóżku. Po koncercie na Hawajach mieliśmy jeszcze parę dni zapasu więc zostaliśmy by nabrać sił przed koncertami w Anglii. Cieszyliśmy się, że znów zobaczymy swoją ojczyznę i babcię, która jak tylko się dowiedziała, że przyjeżdżamy wynajęła sobie pokój w tym samym hotelu, w którym i my zamieszkamy by spędzić te parę dni razem z nami.