poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział XIV



Po chwili wyszedł do nas Nikki oraz Vince i stanęli koło McKagana.
- Sam je dmuchałeś tłumoku. To balony przemalowane na żaby. Nie pamiętasz. I co ty tak w ogóle robiłeś pod stołem? – zapytał Sixx. Duff spojrzał się na dwóch mężczyzn i z niewinną minką powiedział.
- No wiecie bo wczoraj Indianie zaczęli do nas strzelać i wlazłem pod stół by być bezpieczny. A potem wyłażąc spod niego pierdolnąłem się w łeb. – wszyscy słysząc to huknęli śmiechem. Slash i ja pokładaliśmy się na trawie a Axl i Izzy oraz Nikki i Vince nic nie rozumieli.
- Duffi te strzały to pękały baloniki a nie Indianie do ciebie strzelali. Wiem, że byłeś napruty i najebany w trzy dupy ale my też nie byliśmy lepsi. Wiecie co chyba kończę z dragami bo one nie są mi do szczęścia potrzebne. – powiedziałem a Slash skinął głową na znak, że się ze mną zgadza. Izzy i Duff też potwierdzili moje słowa. Jednak coś nam mówiło, że Axl nam nie wierzy ale mieliśmy go w nosie. Alkohol też nam dawał niezłego kopa i też po nim świetnie graliśmy tylko musieliśmy chcieć. Jako ostatni wstali Steven i Mick. Dopiero koło siódmej przyjechał po nas bus. Wtedy byliśmy już całkowicie trzeźwi i nie było po nas widać trudów imprezy.  Gdy dotarliśmy do domu w prou przywitał nas William.
- Widzę, że bardzo zaprzyjaźniliście się z chłopakami z Motley Crue. – powiedział a my przytaknęliśmy skinieniem głowy. – W takim razie pewnie się ucieszycie jak za tydzień jedziecie z nimi w trasę po Stanach i na parę koncertów w Europie. Wiem, że wy chłopcy – wskazał na mnie i Slasha. – pochodzicie z Anglii. To pewnie was ucieszy fakt, że zagracie tam cztery koncerty. – powiedział a my skinęliśmy głowami z zadowoleniem. Dopiero jak byliśmy w pokoju posmutnieliśmy.
- Slash, Reno co jest chłopaki? – zapytał nas Duff podchodząc do nas.
- Wiesz te koncerty w Anglii trochę nas niepokoją. Przecież wiesz, że musieliśmy stamtąd uciekać bo w naszym rodzinnym miasteczku chcieli nas zlinczować za coś czego nie zrobiliśmy. Chcemy tam wrócić i owszem ale nie chcemy was narażać na niebezpieczeństwo. Rozumiesz. – powiedziałem a Duffi skinął głową.
- Rozumiem was  chłopaki ale możecie być pewni, że gdyby coś się działo stoimy za wami murem. – powiedział blondyn i klepnął nas w ramiona. Po chwili podszedł do nas Axl.
- Posłuchajcie dziś w Rainbow grają Kiss może się wybierzecie ze mną i z Erin. To ta dziewczyna, którą poznaliście na nagraniach. Izzy za bardzo nie chce iść ale może wy się skusicie. – powiedział. Duff powiedział, że pójdzie ale ani ja ani Slash nie mieliśmy ochoty na razie na ostre popijawy. Odmówiliśmy i zostaliśmy w domu. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy coś tam brzdąkać. Zwabiony dźwiękami gitar z pokoju obok wyłonił się Izzy.
- Myślałem, że poszliście z nimi ale jak nie to posłuchajcie co napisałem a to co przed chwilą graliście idealnie by mi do tego pasowało. – powiedział i pokazał nam tekst.

Shed a tear 'cause I'm missin' you
I'm still alright to smile
Girl, I think bout you every day now
Was a time when I wasn't sure
But you set my mind at ease
There is no doubt you're in my heart now…

To był jej początek. Izzy powiedział nam jak sobie to wyobraża i poszedł po swoją gitarę. Po godzinie do domu wpadł znudzony Duff i od razu przyszedł do nas. Stał chwilkę i słuchał jak gramy.

- Co to jest? – zapytał gdy zrobiliśmy przerwę.
- To piosenka, którą napisałem dzisiaj jak byłeś w klubie z Axlem i Stevenem. A tak apropos to gdzie on są. Myślałem, że wrócicie wszyscy trzej najebani w trzy dupy. – powiedział Stradlin.
- No co ty stary, przy tej Erin Axl zrobił się jak ciepłe kluchy. Jest po prostu nie do zniesienia. A najgorsze jest to, że Steven poderwał jej koleżankę. Chyba nie muszę wam mówić co tam się teraz dzieje. – powiedział, a my pokręciliśmy głowami. Po czym Duff złapał swoją gitarę i dołączył do nas. Graliśmy tak do drugiej w nocy i w końcu zmęczeni poszliśmy spać. Rano gdy pierwsze promienie słońca wpadły do naszego pokoju wstałem i jak zwykle poszedłem pobiegać po ogrodzie. Musiałem odreagować stres związany z całym tym medialnym szumem wokół nas i naszej płyty. Dziwiłem się, że niektórzy ludzie już znają nasze kawałki i o dziwo bardzo chętnie je śpiewają. Po półgodzinnym bieganiu wróciłem do pokoju, wziąłem kąpiel i usiadłem na fotelu z książką w dłoni. Okazało się, że wyciągnąłem na oślep jakiś kryminał, który mnie bardzo wciągnął. Czytałem i w tej pozycji zastał mnie Axl ze Stevenem.
- Wstawać panienki i do roboty. Dziś mamy próbę i tak będzie aż do wyjazdu. No już ruszać dupska z łóżek. Kurwa nie ma mnie jedną noc a oni już sobie labę robią totalną. – wrzasnął Axl czym podniósł nas wszystkich do pionu. Podpięliśmy instrumenty i zaczęliśmy grać.  Wydawało nam się, że próba trwa w nieskończoność ale dziwnym było, że Axl nie miał do nas żadnych obiekcji. Gdy wreszcie Rose skończył nas katować znów gdzieś poszedł ze Stevenem a my zostaliśmy sami. I tak nam mijały kolejne dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz